środa, 31 października 2012

Naziści, eh, naziści c.d. 1


Kontynuacja zaczętego opowiadania "Naziści, eh naziści." Pierwsze akapity tutaj.

Zmiany pojawiały się stopniowo. Najpierw dotarło do niego, że jest najlepszy. Tak mówiono w radiu, pokazywano w telewizji, pisano w czasetach i internecie, który został oficjalnie przemianowany na wiedzosiatkę. Spikerzy, prezenterzy i pismacy przekonywali go, że on Polski nastolatek, niepewny siebie, z twarzą pokrytą grubymi bruzdami pryszczy jest lepszy niż jakikolwiek jego rówieśnik gdziekolwiek na świecie. Uwierzył.
Rozpoczęły się prześladowania German, Cyganów, Żydów. Utrudniano im prowadzenie biznesów, uczęszczanie do szkół. Usuwano z języka słowa, w których można było się dopatrzeć powiązań z niemieckim, angielskim bądź jidish.
Świerad Szwarceńczyk odbierał to raczej jako zabawę i powód do dumy. Podobało mu się to co słyszał, że jego kraj, a razem z krajem on, będzie rządził całym światem. Pierwsze wypite w jego życiu piwa były nieodłącznie powiązane z tłuczeniem okien sklepów należących do niepożądanych i gorszych mniejszości narodowych.

C.d. nastąpi tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz