sobota, 29 grudnia 2012

Naziści, eh naziści cd. 5


 Znowu fragment pisanego po kawałku opowiadania. Przeczytaj jego początek

"Nein... Was machst du..." kracze starzec, niezdarnie próbując strącić dymiącą czapkę. Bożydar- Paweł kopie Niemca w twarz. Stary jest przygarbiony, a nowy Bożydar ćwiczył więc nic trudnego. Kobieta rzuca się do niego i próbuje odciągnąć. Pozostali dwaj chłopcy atakują. Idą w ruch pięści, podkute na modłę Wojska Polskiego buty.
Kobieta - dziewczyna w ferworze walki zostaje odtrącona uderzeniem w twarz. Klęczy na ziemi obok i płacze. "Neien, verbanten... Untenameier, gegenschmerzen." Niemiecki głos staje się coraz bardziej świszczący, coraz trudniej rozróżnić poszczególne słowa, aż w końcu ostatecznie milknie pod ciosami.
Świerad dopiero teraz zauważa, że otacza ich mały tłum gapiów. Toczą się pomiędzy nimi ciche rozmowy, dwie czy trzy osoby biją brawo. Przez chwilę czuł się jak bohater, uniesienie chwili. Teraz dalej jest dumny z patriotycznego gestu, ale zaczyna do niego docierać, że pobił bezbronnego starca. Pobili we trzech. Nieszczególnie heroiczne.
"On jest Polakiem!!!" pół krzyczy, pół wyje kobieta - dziewczyn. "On był Polakiem, wy durne, małe gnoje. Wychował się w RFN, mieszkał tam całe życie. Myśli po niemiecku, ale ma w sobie polską krew!"
W skroniach Świerada krew pulsuje jak oszalała. Bożydar - Paweł stoi wyprostowany i dumny. Mierzy zimnym wzrokiem kulącą się kobietę. Mariusz wyluzowany jak zwykle, trzyma ręce w kieszeniach, jak gdyby nic sobie z tego nie zrobił. Tuż, tuż za nimi słychać gwizdek nadbiegającej Żandarmerii Wojskowej.

C.D.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz