wtorek, 25 grudnia 2012

Skecz kontrświąteczny

Jest noc pierwszopoświąteczna, dwa tysiące lat temu Chrystus podobno wydał pierwszy krzyk i być może walnął nawet pierwszą kupę (ciekawe czy miała aureolę.) Nie wierzę w to wszystko, a pomimo tego nażarłem się jak bąk by uczcić urodziny najważniejszego bachora na ziemi. Gdybym był Charlesem Bukowskim walnąłbym teraz setę whisky z brudnej szklanki i zapalił tytoniowego skręta... Ale nie jestem. Czas na skecz anty-świąteczny. Pisany jak zwykle, na szybko na kolanach, na których trzymam klawiaturę.

Mężczyzna i kobieta z małym dzieckiem na ręku idą przez pustynię. Dochodzą do posterunku granicznego.

Pogranicznik: Aussweis kontrolle! Passporten bitte!
Kobieta: Co to? Doszliśmy do RFN'u?
P: A, państwo z Polski. Widzę, że ubrania niemieckie więc sądziłem, że stamtąd.
K: U nas się wszyscy w ciuchlandach ubierają. To dlatego.
P: Witam państwa na terenie Arabskiej Republiki Egiptu. Cel podróży? Turystycznie?
K: Nie. Nazywamy się Maryja i Józef, a to jest dzieciątko. Uciekamy.
P: Rozumiem, czyli dewiz nie planują państwo zostawiać? Bardzo mi przykro, ale Arabska Republika Egiptu nie udziela schronienia osobom prześladowanym politycznie.
K: Ale nie. My nie w związku z polityką. My już po prostu mamy dość cholernego jingle bells. A u was w końcu Islam.
P: W porządku. Poproszę o paszporty. (Po chwili.) Miejsce urodzenia Jeruzalem, a obywatelstwo polskie?
K: Wie pan przez lata wszyscy Polacy myśleli, że jesteśmy od nich więc w końcu zmieniliśmy narodowości. Jeden matoł mnie nawet królową kiedyś obwołał.
P: Pani Maryjo... Nazwisko też by pani mogła zmienić. Co to u diabła za nazwisko: Przenajświętsza? Po mężu?
K: Po mężu bym była Sęk. Takie tradycyjne, ciesielskie imię.
P: I mówi pani, że uciekają państwo przed jingle bells?
K: Tak. W Europie to cholerstwo jest wszędzie. Można wrzodów mózgu dostać.
P: Mają państwo zarezerwowane miejsca w hotelu?
K: Nie mąż nas gdzieś wkręci na krzywy ryj. Ma wprawę.
P: A fundusze? Mają państwo fundusze?
K: Oczywiście. Mąż robi dużo tapczanów, a ja mam własną rozgłośnię radiową. A w razie czego dzieciątko może żebrać na ulicy robiąc cuda.
P: Przekonali mnie państwo, mogą państwo wejść, ale ostrzegam, że po tygodniu arabskiej muzyki będą państwo tęsknić za jingle bells.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz