niedziela, 26 maja 2013

Niedorzeczne gry słowne

Przeczytałem kiedyś, albo prawie przeczytałem, wcale nie jestem pewien książkę o humorze językowym pani Danuty Butler. Od czasów studiów większej bzdury w rękach nie miałem. Naukowe lanie wody pisane tylko i wyłącznie po to, żeby mieć do czego dorobić bibliografie i móc sobie dopisać przed nazwiskiem literki d i r. Teraz przypomina mi się jeden ochłap wiedzy zdobyty z tego średnio-wiekopomnego dzieła, a mianowicie koncepcja absurdalnej dwuznaczności słownej.
Przykład: "Kierowca skręcił jak paraliż."
Ponieważ blog Autortohton jest od tego, aby się bawić i ćwiczyć, wymyślę sobie teraz około dziesięciu takich gierek słownych. O, chyba mam już pierwszą.

1. Mam już dość tych twoich Gierek. Pójdę po cukierki do Gomułki.
(Jestem szalenie ciekaw, czy ktoś zrozumie co autor [ja] miał na myśli.)

2.  Chodził w tę i z powrotem powoli jak zegarek, któremu się kończy bateria.

3. Ranny wilk wił się z bólu jak prządniczki nić.

4. Policjant wypisał mandat ze związku zawodowego.

5. Na linie zjechał do kanionu głębokiego jak myśl Nitschego.

6. Zawiesił kawę jak kat skazańca.

7. Pobił syna jak murzyn rekord na sto metrów.

Miało być dziesięć, ale kończę na siedmiu, bo więcej mi się nie chce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz