niedziela, 12 maja 2013

Dalszy ciąg ballady

Nie pierdolę głupot, kontynuuję.

Tak się składało, że była faworytą,
w haremie zakonów najbardziej miłą
Chrystusa męża swego oblubiennicą.
Do dziś o niej historycy cudów piszą.

Mówią na kartach, jak brał ją w ramiona
niewidzialne i niósł pod nieboskłony.
Czasem też z obrazu świętego schodził,
by alegoriami mówić o jej urodzie.

Będę pisał dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz