Skończył się czas jakiś temu, ale to wcale nie znaczy, że nie muszę go podsumowywać. Jak zwykle rymem.
Listopad był trochę bardziej leniwy
niż poprzednie miesiące.
Mój blog był trochę tylko bardziej żywy
Dostrzegam, że pisanie wielu postów,
nie podkręca wejść tak bardzo,
jak twierdzi wiele różnych osób.
Ergo: ludzi dalej wchodzi mało.
Mimo wszystko lubię to klepanie
internetowych post-notek.
Wprawdzie nie przekłada się na manie
w portfelu wielu pięknych banknotek...
Właściwie zarabiam na tym nic,
albo mniej chyba jeszcze,
ale lubię słowa w sieci rytm wić
i ego swoje tym pieszczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz