czwartek, 29 listopada 2012

Zain/fekowany/spirowany przez zombie


Oglądam ostatnio "The walking dead." To dziwne, bo nie przepadam za horrorami, zwłaszcza tymi z zombie w roli głównej. Dziwię się, ale oglądam. Wciąga. Być może dopadła mnie ogólnoświatowa plaga. Zostałem zainfekowany, ale nie wirusem tylko bakcylem fascynacji gnijącym, łażącym mięsem. Błeee...
Krótki skeczyk z zombimi w tle...

Dwójka uciekinierów chowa się w szopie na wzgórzu. Duża grupa zombi jest tuż za nimi. Żywi ledwie zdążyli zaryglować drzwi. Trupy dobijają się do drzwi, otaczają budynek. Z zewnątrz dobiega ich zawodzenie i dudnienie pięściami o ściany. Dziewczyna staje oparta plecami o drzwi i oddycha z ulgą.
Dziewczyna: Nareszcie sami.
Chłopak: Wow, ale fuks... Znaczy nie fuks... Znaczy jesteśmy w pułapce...
D: Ale przynajmniej sami... 
Dziewczyna wiesza mu się na szyi i próbuje pocałować.
C: Jak dwa króliki w pułapce.
D: Masz ochotę dołożyć do pułapki trzeciego króliczka?
C: Jaja sobie robisz?
D: Nie podobam ci się?
C: Nie o to chodzi... Tam na zewnątrz hałasują trupy. To nie jest właściwe miejsce na seks.
D: Dlaczego? To będzie trochę jak seks na imprezie, a trochę jak seks na cmentarzu. Uprawiałam obydwa i muszę ci powiedzieć, że mają swoje zalety...
C: Odbiło ci?! Zaraz trupy się tutaj wedrą. Te ściany są mało stabilne!
D: Ok. Nic nie potrafisz docenić! Od dłuższego czasu chciałam zostać z tobą sam na sam, ale ciągle ktoś żywy nam przeszkadza. Dlatego wyciągnęłam cię na spacer i zwabiłam trupy...
C: Zrobiłaś to celowo?
D: Imponujące prawda?
C: Zaraz nas rozszarpią!
D: Dlatego musimy się spieszyć.
C: Wiem, odbiło ci. Trauma związana z epidemią, odeszłaś od zmysłów...
D: Jak zawsze na twój widok.
C: Nie wierzę! Ty się ich nawet nie boisz.
D: Jak byłam mała często odwiedzałam babcię w domu starców. Tam było dużo podobnych. Przywykłam.
C: Tamci z tego co się domyślam nie próbowali cię zjeść.
D: Ale zawodzili podobnie.
C: Ty sobie nie zdajesz sprawy z sytuacji!
D: Owszem zdaję sobie. Wreszcie nikt nam nie będzie przeszkadzał.
C: Wiesz co, pomijając to, że zaraz zginiemy, nie sądzę żeby mi stanął. Nie stawał mi nawet, jeśli dzień później miałem egzamin, a to jest daleko bardziej stresująca sytuacja.
D: Jest i na to rada.
Dziewczyna odwraca się i ściąga zasuwę z drzwi.
D: Podobno bezpośrednim efektem śmierci jest delirium tremens, które wysztywnia wszystkie członki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz