czwartek, 8 listopada 2012

Akwizytor

Z reguły staram się tutaj wymuszać z siebie pomysły na skecze, a te które same mnie nachodzą zostawiam, zakładając że kiedyś, gdzieś (nie wiem kiedy, ani gdzie) je wykorzystam. Ten będzie pierwszą humoreską spisaną według koncepcji, która przyszła mi do głowy pod prysznicem.

Pod drzwiami stoi akwizytor. Bardzo długo się do nich dobija. W końcu otwiera kobieta.

Kobieta: Dzień dobry.
Akwizytor: Dzień dobry bardzo na zakupy. Spoglądając przez pani ramię widzę, że przydałby się pani odkurzacz.
K: Co pan sugeruje? Że mam syf?
A: Ależ skąd. Zwyczajnie widzę, że nie posiada pani odkurzacza wystarczająco dobrego żeby go ogarnąć.
K: Czyli jednak, mówi pan że mam.
A: Nic podobnego. Specjalnie dla pani przyniosłem to oto wspaniałe urządzenie - Dust Hunter.
K:  A co ono robi?
A: Odkurza.
K: Proszę pana, wiem że odkurzacz odkurza, ale czy coś go wyróżnia?
A: Oczywiście. Czy przez przypadek nie ma pani problemów z wyrzucaniem worków od odkurzaczy?
K: Nie jakieś bardzo duże. Da się przeżyć.
A: Dust Hunter rozwiązuje pani niezbyt duży problem. Nie będzie pani musiała wymieniać worków, ponieważ Dust Hunter sam utylizuje to co wciągnął.
K: Jak utylizuje?
A: Do atmosfery. Konkretnie tej części, która znajduje się w pani bezpośrednim sąsiedztwie.
K: A czyli zasyfi mi cały pokój tym co wciągnął? Dziękuję panu bardzo. Dowidzenia.
A: Proszę chwilę poczekać. To nie wszystko. Może chce pani się dowiedzieć, co dołączamy do odkrzacza gratis?
K: Nie wiem, myjkę która brudzi naczynia zaraz po myciu?
A: Nie. Willę z basenem.
K: Jaką willę?
A: Trzypiętrową piękną, z krużgankami, z własną krytą pływalnią. Na osiedlu zbudowanym specjalnie na potrzeby naszych klientów.
K: Poważnie, dajecie willę gratis do odkurzacza? Gdybyście dawali samochód jeszcze bym zrozumiała...
A: Tak się składa, że dwustumetrowy parking pani nowej posesji będzie zapełniony samochodami.
K: Jaja pan sobie robi.
A: Ani trochę. Na lotnisku z tyłu stoi helikopter.
K: Ja nie umiem latać...
A: Dołączamy pilota opłaconego na dwa lata z góry.
K: A ile ten odkurzacz kosztuje?
A: Trzy miliardy złotych.
K: Tak myślałam, że gdzieś tutaj będzie haczyk. Dowidzenia.
(Zamyka akwizytorowi drzwi przed nosem.)
A: Dziwne. Za taką willę normalnie dałaby conajmniej dziesięć miliardów.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz