środa, 20 czerwca 2012

Nieoceniona Złota Rączka

Losowe słowa, które miały się zawrzeć w skeczu to: gniew, kran, zero. Napisałem go w pół godziny.

Kobieta chodzi nerwowo po scenie. Pojawia się hydraulik.
Hydraulik: Pani życzy sobie usługę normalną czy z pornola?
Kobieta: No, co pan? Normalną.
H: Szkoda. To co się dzieje? Cieknie, nie cieknie, zalewa?
K: Kapie i zalewa. To znaczy kapie kran a mnie krew zalewa. Sąsiad ma strasznie dźwięczną wannę i mu kapie kran. Ping, ping, ping co minutę, regularnie. Nawet już na zegarek nie muszę patrzeć.
H: Muszę pani zareklamować, że usługa hydrauliczna z pornola zawiera masaż relaksacyjny. Moje silne ręce rozładują każdy gniew.
K: A daj mi pan spokój z pornolem. Lepiej niech pan idzie do sąsiada i mu wyreguluje ten kran.
H: To sąsiad prosił panią żeby mnie pani wezwała?
K: Nie. Sąsiad jest przygłuchy i jemu to pinganie nie przeszkadza. Za to jest mu na rękę że przeszkadza mnie.
H: Rozumiem. Czyli usługa hydrauliczna rodem z filmu akcji. 
(Zakłada ciemne lenonki i czapkę ala Leon zawodowiec i wychodzi. Po chwili wraca.)
H: Tym razem nie przychodzę do pani nie jako hydraulik ale mediator...
K: Co?
H: Sąsiad faktycznie nie słyszy kapania wody z kranu. Za to pani suszarka do włosów wchodzi w rezonans z jego aparatem słuchowym i go przestawia. Za każdym razem kiedy suszy pani włosy jego urządzenie zaczyna odbierać Radio Złote Przeboje. Mówi, że już wolałby być głuchy.
K: Co pan sugeruje?
H: To chyba przecież oczywiste że to powinna pani przestać suszyć włosy. Jednym z rozwiązań jest wstawanie trzy godziny przed planowanym wyjściem, drugim skrócenie włosów poniżej trzech centymetrów długości...
K: Proszę pana! Jak ja będę wyglądała z włosami poniżej trzech centymetrów długości?!
H: Jak lesbijka. 
K: Ale ja nie jestem lesbijką!
H: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. 
K: Myślałam, że mi pan pomoże, a pan takie głupoty do mnie wygaduje.
H: Skoro nie kręcą pani kobiety mogę zaproponować inne rozwiązanie. Wsadzę pani do uszu cienkie igły i poprzebijam bębenki.
K: Proszę pana niech pan już idzie.!
H: Nigdzie stąd nie pójdę dopóki nie zapłaci mi pani honorarium.
K: A ile pan żąda?
H: Zero złotych.
K: A jak niby mam panu zapłacić zero złotych?
H: Niech pani kombinuje. 

Zachęcam do komentowania.

1 komentarz:

  1. Jest świetne. Kurde, ten blog jest dla mnie inspiracją. Pewnie już dawno go rzuciłes, może robisz juz karierę, ale mam to w dupie :D
    Gdyby można było oceniać dałbym 5

    OdpowiedzUsuń