środa, 31 października 2012

Mikronezja o oszustwie

To co robię jest drobnym oszukaństwem. Postanowiłem sobie, że na moim blogu będzie się pojawiało dwanaście wpisów miesięcznie. Końcówkę października odrobinę zaniedbałem, ale bardzo lubię się trzymać swoich decyzji. Cóż klecę dwa posty, jeden po drugim (w tym momencie mam jedenaście, a miesiąc się skończy za parę minut.)
Na dodatek korzystam z wygodnej furtki jaką jest cykl: mikronezje - czterozdaniowe streszczenia nieistniejących historii (czyli już będzie krótsza niż to wprowadzenie.)
Napiszę ją właśnie o drobnych oszustwach:)

Widzimy zgon w miarę młodego, około czterdziestoletniego mężczyzny. Ten spokojny urzędnik, po śmierci na zawał trafia do piekła. Pakt zawarty z diabłem-strażnikiem pozwala mu przemierzać kręgi inferno, w poszukiwaniu wiadomości, na temat tego dlaczego właściwie tutaj trafił. Na końcu bardzo do niego podobny  demon-urzędnik wyjawia mu, że nagromadził niewiarygodne ilości mikroskopijnie drobnych grzechów.

Naziści, eh, naziści c.d. 1


Kontynuacja zaczętego opowiadania "Naziści, eh naziści." Pierwsze akapity tutaj.

Zmiany pojawiały się stopniowo. Najpierw dotarło do niego, że jest najlepszy. Tak mówiono w radiu, pokazywano w telewizji, pisano w czasetach i internecie, który został oficjalnie przemianowany na wiedzosiatkę. Spikerzy, prezenterzy i pismacy przekonywali go, że on Polski nastolatek, niepewny siebie, z twarzą pokrytą grubymi bruzdami pryszczy jest lepszy niż jakikolwiek jego rówieśnik gdziekolwiek na świecie. Uwierzył.
Rozpoczęły się prześladowania German, Cyganów, Żydów. Utrudniano im prowadzenie biznesów, uczęszczanie do szkół. Usuwano z języka słowa, w których można było się dopatrzeć powiązań z niemieckim, angielskim bądź jidish.
Świerad Szwarceńczyk odbierał to raczej jako zabawę i powód do dumy. Podobało mu się to co słyszał, że jego kraj, a razem z krajem on, będzie rządził całym światem. Pierwsze wypite w jego życiu piwa były nieodłącznie powiązane z tłuczeniem okien sklepów należących do niepożądanych i gorszych mniejszości narodowych.

C.d. nastąpi tutaj.

środa, 24 października 2012

Recenzja 1Q84

Wchłonąłem na raty całą trylogię Japończyka Haruki Murakami - dziwne i enigmatyczne 1Q84. Po pierwszych dwóch częściach byłem zachwycony, po trzeciej mam mocno mieszane uczucia. Ostatni tom, niestety, równie mocno mi się podobał co znudził.
1Q84 trzyma w napięciu jak dobry kryminał. Tyle tylko, że w kryminale do końca nie wiadomo kto zabił, a tutaj o co chodzi... Cykl najeżony jest niesamowitymi zdarzeniami z pogranicza jawy i fantastyki. Pojawiają się teoretycznie mogący istnieć, ale mało prawdopodobni ludzie. W całej książce duże znaczenie mają tajemniczy Little People, których pochodzenie, cechy, ani funkcje nie zostają do końca wyjaśnione.

poniedziałek, 22 października 2012

Admirał Sobaczew po raz trzeci

Zasady pisania tego skeczu znajdziesz tutaj. Niniejszym kończę tę serię, która nawiasem mówiąc nie do końca mi się podoba.
Tutaj pierwszy skecz z serii.
Tutaj drugi.

Na pokładzie olbrzymiego lotniskowca jeden marynarz myje pokład, a drugi stoi obok i pali skręta (takiego z tytoniu.)

Żeglarz Obibok: No i co tak pracujesz?
Żeglarz Pracujący: Pracuję dla dobra naszej socjalistycznej ojczyzny.

środa, 17 października 2012

Garść pomysłów na filmy

Jakiś koleżka na filmwebie opisał kilka swoich pomysłów na filmy, segregując je według gatunku (link tutaj.) Pomysły moim zdaniem nie są najlepsze (tak, tak. Jestem heiterem. Łeeee!) lecz zainspirowały mnie do podobnej zabawy. Też opiszę sobie pomysły na filmy, ale zrobię to w pół godziny i na wylosowane słowo. Lista gatunków, nad którymi nagłowił się wyżej wymieniony koleżka, poniżej.

wtorek, 16 października 2012

Projekt

Już to miałem zrobić dawno temu... Tę drobną rzecz, głupią zabawę. Chciałem ją wprowadzić z kilku pół-materialnych powodów. Czasami dlatego, żeby mieć co tweetować, czasami żeby zwiększyć liczbę postów, które dodaję, nie poświęcając jednocześnie większej ilości czasu. Raz czy dwa wmawiałem też sobie, że to pomoże mi ćwiczyć konstruowanie fabuł. Być może tak, być może nie...

poniedziałek, 15 października 2012

Naziści, eh naziści

Spisałem kiedyś, ze dwa tygodnie temu swój sen. Właśnie zaczynam przerabiać  go na krótkie opowiadanie. Zrobię to inaczej niż zazwyczaj. Zazwyczaj piszę teksty jednorazowo, byle szybciej, żeby zamknąć się w pół godziny. To opowiadanie napiszę na raty, w kilku postach.

Bez przeczytania streszczenia snu, lektura tego tekstu nie ma żadnego sensu.

Z faszyzmem najbardziej kojarzyły mu się nie długie, namiętne przemówienia, ani łopocząca wraz z biało-czerwoną flagą swastyka, ale smak słodkiego sera i drożdżowego ciasta nasączonego tłuszczem. O dojściu do władzy Bożydara Hitlerskiego dowiedział się mając czternaście lat, stojąc przed szybą sklepu z płytami i jedząc drożdżówkę.
Chęć posiadania płyty Marshalla Mathersa i wypełniające usta kęsy lukrowanej bułki, były dla niego dużo bardziej istotne. Pamiętał doskonale nagłaśniany megafonem krzyk chłopca gazetowego.
Hitlerski u władzy! Hilerski nowym naczelnikiem państwa! Czytajcie najnowszą Czasetę!
Znaczenie tych słów zrozumiał kiedy ze sklepów zniknęły amerykańskie płyty, w tym upragniona przez niego produkcja Mathersa - świetnego i obrazoburczego kuplecisty. Z tego zaś co rozumiał z podawanych przez radio i telewizję informacji, wynikało że drożdżówek wkrótce będzie miał więcej, taniej i dużo lepszych, bo czysto słowiańskich.
Link do kontynuacji znajduje się tutaj.

niedziela, 14 października 2012

Skąd wziąć motywację do pisania

 "Chcę pisać, ale siedzę nad pustą kartką i nie mogę nic wymyślić..." to jeden z problemów przyszłych pisarzy. Drugi brzmi: "Chciałbym pisać, ale zostałem kilka razy mocno skrytykowany i nie mogę się zmoblilizować..."
Jeśli nie możesz się zmobilizować to znaczy, że tak naprawdę nie chcesz i w tym momencie, czysto teoretycznie mógłbym zakończyć ten artykuł. Po to jednak wziąłem się za prowadzenie bloga o pisarstwie, żeby znajdować potencjalne rozwiązania takich problemów.

czwartek, 11 października 2012

Przereklamowani "Nietykalni"

Przeglądałem bloga i z lekkim zdziwieniem zauważyłem, że zamieściłem na nim tylko jedną recenzję filmu. Ja filmomaniak, filmofil, kinoholik (może ostatnio na lekkim odwyku, ale jednak) mam tylko jedną recenzję obrazu kinowego. Trzeba to zmienić. Opiszę "Nietykalnych." W odróżnieniu od większości recenzji jakie można przeczytać w sieci, nie będzie to jednoznaczna pochwała.

poniedziałek, 8 października 2012

istota, ryba, północ, krewny


Kolejne szybkie ćwiczenie pisarsko-skojarzeniowe. Wylosowałem cztery słowa: istota, ryba, północ, krewny. W ekspresowym tempie napiszę bardzo krótki tekst zawierający je wszystkie. Kolejność nie gra roli.

Admirał Sobaczew po raz drugi

Tutaj znajdziesz zasady pisania tego skeczu.
Tutaj pierwszy tekst z tej serii.

Bosman szoruje pokład szczotą. Zauważa go przechadzający się Kapitan.
Kapitan: Towarzyszu Bosmanie, co robicie?
Bosman: Porządek.
K: Porządek? Kiedy bosman szoruje pokład to raczej bałagan. Kto steruje? Majtek?
B: Kapitanie, kolektyw opracował grafik. Jutro wy jesteście wyznaczeni do sprzątania. Rzeczywiście majtek dzisiaj steruje, a jutro się przechadza po pokładzie i pali fajkę.

wtorek, 2 października 2012

Rymnięte podsumowanie września

Tradycyjnie (drugi raz:) piszę na blogu rymowane podsumowanie miesiąca. Liczba sylab - dwanaście, typ rymu - abba.

Zmieniłem sam nie wiem ile razy wystrój
mojego bloga w przeszłym miesiącu - wrześniu.
Jeden layout nie trwał godzin dziesięciu,
każdy kto bywał chaos na pewno wyczuł.

Całe mnóstwo linków na forach dodałem
Chociaż to metoda zbyt mało skuteczna
by jakakolwiek strona stała się wieczna,
sporo wejść z tego źródełka otrzymałem.

Dałem też element charakterystyczny,
zainspirowany nazwą tego bloga.
Dodaję do artów bohomazy pogan,
bo w końcu jestem pisarz autohtoniczny.

Blogowi urodził się młodszy braciszek.
Założyłem nowy dziennik o stand up'ie.
Parę pingów już mu tam powoli kapie,
na ogromną popularność bardzo liczę.